Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2014

Rozdział 23

Obraz
Tydzień później      - Może lepiej zostań w domu - nalegał, jak zwykle bezskutecznie, Jay.    - Mówiłam ci, że to nic poważnego - powtarzałam to jak mantrę, wychodząc na taras, żeby odetchnąć świeżym powietrzem.    Od rana moja głowa pulsowała od bólu, czego przyczyna nie była mi znana. Gdy to powiedziałam zatroskanemu tatuśkowi, ten dał mi aspirynę i kazał leżeć w łóżku, lecz jakoś męczyło mnie nic nie robienie. Tabletka nie pomogła, a tego dnia chłopaki mieli koncert, więc musiałam jakoś się pozbyć bólu. Jared zamiast jechać i się przygotować, zamartwiał się moim stanem i próbował namówić na zostanie w domu. A że ja uparta, postanowiłam być na tym koncercie mimo wszystko. Oczywiście on musiał być temu przeciwny.    - A jeśli zemdlejesz? - poszedł za mną - Nie wybaczę sobie, jeśli coś co się stanie.    - Jared - westchnęłam, odwracając się do niego - To tylko ból głowy. Przejdzie mi, jak zawsze.    - Skąd ta pewność? - podszedł bliżej i złapał moje dłonie - Ostatnio jak się źle

Rozdział 22

Kilka dni później     Siedziałam na łóżku i słuchałam kolejnej płyty Coldplay, gdy zapukano do mojego pokoju. Nie czekając na odpowiedź, Jay otworzył drzwi, patrząc na mnie ostrożnie. Czemu tak? Miałam jeszcze fatalniejszy humor niż dotychczas. Potrafiłam się dziś rozpłakać w każdej chwili. Bywa tak przy słabszych dniach.    - Charlie, masz gości - powiedział, na co kiwnęłam głową, by ich wpuścił.    Przybyszami byli moi przyjaciele. Dawno ich nie widziałam ani nie gadałam. Hayley, Steven i Chad weszli powoli do pokoju i zbliżyli się do mnie. Ja ściszyłam nieco muzykę i czekałam aż się usadowią. Hayley jak zwykle usiadła obok mnie, Steve po drugiej stronie łóżka po turecku, z Chad na skraju materaca. Przeczuwałam po ich minach, że mają złe wieści.    - Coś się stało? - spytałam cicho.    - Nie przyszliśmy cię pocieszać, bo wiemy, że masz już dość - zaczęła Hayley.    - Mamy inną, dość ważną sprawę - wytłumaczył Steve - Chodzi o nas. O zespół.    Popatrzyłam na nich wyczekująco.

Rozdział 21

   Zastanawiałam się co ona tu robi i jak mnie znalazła. Za pewne było o mnie głośno w mediach plotkarskich, więc mama to zobaczyła. Uwielbia tego typu plotki. Żywi się nimi każdego dnia. Musiała się niesamowicie wkurzyć, gdy zobaczyła mnie z Jaredem.    - Boże! Dziecko, coś ty ze sobą zrobiła? - patrzyła na mnie zaszokowana - Co to za kolor włosów?    Ciągle trajkotała o tym, jak wyglądam. Na szczęście gadała po polsku, więc Jared niczego nie rozumiał. Jednak zaczęła mnie irytować. Nie chciało mi się już słuchać jej krytyki na temat mojego wyglądu, więc przerwałam jej kolejne przemyślenia.    - Co ty tu robisz? - powiedziałam głośno, by przestała mnie obrażać.    - Nie cieszysz się na mój widok? - przyłożyła dłoń na dekolt i kręciła głową.    - A kto by był zadowolony? - prychnęłam - Jak tylko się pojawiasz, od razu wszystko staje się szare.    - Nie pozwalaj sobie, młoda damo - ostrzegła.    - Bo co? - uśmiechnęłam się wrednie - Zrobisz mi coś? Myślisz, że to ci pomoże? Tata n