Rozdział 9
Kilka dni przed świętami Właśnie pędziłam do Artura. Miałam dla niego mały prezent na święta. To było coś co na pewno go ucieszy. Po tym jak dowiedziałam się, że nie mógł spędzić świąt z rodziną, nie mogłam tego tak zostawić. Chciałam mu sprawić małą przyjemność. Dotarłam do jego mieszkania i pukałam w drzwi dopóki nie otworzył. Gdy go ujrzałam, wparowałam do środka, ciągnąc go za sobą. Stanęliśmy w salonie. - Mam coś co zwali cię z nóg - cieszyłam się jak małe dziecko. - Co może bardziej zwalić mnie z nóg niż widok ciebie jakbyś dostała ADHD? - śmiał się. - To - wyciągnęłam z torby długą kopertę - Proszę. Wziął ją do ręki i przyjrzał się, po czym delikatnie otworzył. Gdy wyciągnął zawartość, zrobił wielkie oczy. - Niemożliwe - szepnął, nie mogąc uwierzyć. To był bilet tam i z powrotem do Polski. Chciał jechać do siostry? Ja mu dałam tą możliwość. Nie mogłam stać i patrzeć bezczynnie. Musiał do nich jechać. Tęsknił za siostrą i to mu sprawiało ból. Nie